Witajcie wszyscy !!!

Przytaczam list Jurka do wszystkich internautów popierających Przystanek:

" poniedziałek, 3 lipca 2000

Jurek do wszystkich:

Tylko bez nerwów!
Panowie i Panie trzeba wziąć na przetrzymanie!

Już kilka razy w momentach trudnych Jacek Kleyff, tą właśnie maksymą sprowadzał mnie na drogę spokoju i wyciszenia emocji. Więc powtarzam to teraz głośno Wam wszystkim. Jest dziś poniedziałek i właśnie w Fundacji rozpoczęła się kontrola Urzędu Skarbowego. Za dwa dni taka sam kontrola rozpocznie się w mojej firmie. Ponieważ stałem się osobą publiczną - to Was o tym informuję. Z resztą sam się o to dopominałem, chcąc wyjaśnić parę istotnych spraw. Takich jak:
1.Że nie żyję z Fundacji,
2.Rachunki prowadzę skrupulatnie
3.Nie posiadam willi i domów w całej Polsce
4.Nie posiadam zagranicznych kont bankowych
5. Nie kupiłem lotniska w Żarach
6. oraz, że moje podróże po świecie są dokonywane za moje pieniądze w ramach kręcenia programu dla Telewizji w mojej i mojej żony firmie.

Co roku na Finale głośno o tym mówię, ale ponieważ te opowieści wchodzą w skład normalnej teorii spiskowej dziejów, więc być może ta kontrola urzędowo to wyjaśni. Życzę sobie i naszym współpracownikom wytrwałości, uważam też, że taka fundacja jak nasza i taka osoba jak moja, powinna bez żadnych jęków takiej kontroli się poddać.

A teraz o Przystanku Woodstock.
Czytam dokładnie wszystkie Wasze maile i dokładnie wszystkie sygnały w Księdze Gości. Brzmi to jak najpiękniejsza muzyka, bo mówiąc najkrócej, daje ogromną siłę żeby przełknąć całą tę gorycz. Po pierwsze nie można nie brać pod uwagę protestów mieszkańców Lęborka. Jakbyśmy tego nie oceniali - mają do tego prawo. Możemy tylko żałować, żę demagogia i generalnie fałszywe informacje na temat Przystanku Woodstock, stały się argumentem Komitetów Protestacyjnych. Ale generalnie ludzi niepokoi taka impreza. My w ramch naszych możliwości, staraliśmy się jak najwięcej o niej opowiadać. Żałuję, że już nie mogę tego robić w Programie 3 PR, żałuję, że nasz programy "Kręcioła" są emitowane w porze minimalnej oglądalności. Możnaby mieć tutaj żal do pism muzycznych, które z racji swojej nazwy nie podjęły szerzej tego tematu. Nie tylko z racji muzycznej ale z racji socjologiczno-pokoleniowej. Wtedy Przystanek Woodstock byłby pretekstem do mówienia o tym, co nurtuje część z Was, co Wam sprawia radość, czy też co Was inspiruje. Miałoby to chociażby wpływ na być może inne oblicze ustawy " O organizowaniu imprez masowych". Możemy sobie zadać pytanie: Czy napawdę ktoś w kraju podejmuje publicystykę "młodzieżową"? Kiedyś było takie pismo jak "Na przełaj", w którym - na ile to było możliwe w tamtych czasch - sprawy te się kotłowały. Czy nie daliśmy dosyć impulsów, żebyście teraz i Wy coś uczynili? Piszecie bardzo często : Jest nas kilkadziesiąt - kilkaset tysięcy osób. Ktoś napisał: Starajmy się hasła "Miłość-Przyjaźń-Muzyka", "Stop Przmocy, stop narkotykom" nie tylko wcielać w życie tylko w trakcie Finału czy Przystanku - starajmy się to robić na codzień. A jest to trudne. Ale ta jasność i czystość poglądów w nas może być największą siłą.
Kiedy tak dużo zaczyna dziać się wokół Przystanku Woodstock a nie jest to związane z problemami technicznymi ale z ideologią, to teraz proszę Was o jedno: Musicie zaufać nam i pogodzić się z tą decyzją. Kiedy stajemy się języczkiem u wagi w myśleniu "My im pokażemy","Musimy ich...", to to właśnie jest atmosfera, która przez 5 lat skutecznie nas omijała. Rok temu poczulismy to na plecach, kiedy wojewoda chciał zlikwidować całą imprezę na pięć dni przed pierwszym gwizdkiem. Gdyby to miało miejsce półtora miesiąca wcześniej - losy zeszłorocznego Przystanku Woodstock, byłyby podobne. Tak więc kiedy zaczynają padać pytania: W jaki sposób odwieziemy niepełnoletnich do domu?, czy nie wprowadzić całkowitej prohibicji?, czy ochrony nie jest za mało?, a później w konsekwencji: Jakich strat możemy się domyślać?, i na koniec: Czy przy generalnie ogromnych kłopotach PKP uda się zapewnić przyjazd i wyjazd wszystkich ludzi? To zaczynamy realnie widzieć scenariusz urzędowy realizacji tej imprezy. A do tego, tak jak rok temu, dochodzi wiadomość, że na festwialu w Roskilde, (rock`n`roll, młodzi ludzie) ginie 8 osób. Czyli od początku cała kołomyja ze służbami porządkowymi i gdybanie co będzie się u nas działo. Pamiętajcie! Za Przystanek Woodstock odpowiadam ja. Jeśli to wszystko zaczyna się wikłać w tak ogromne pozamuzyczne komplikacje, to wolimy dać krok do tyłu, aby później dać dwa kroki do przodu. Nie ma w Polsce na dzień dzisiejszy miejsca, żeby zorganizować Przystanek Woodstock- na który nałożono klątwę nie tylko w Lęborku. Z wielką przykrością i smutkiem otrzymuje informacje, że z wielu ambon kościelnych przedstawia się ten koncert w najczarniejszych kolorach. Z ogormnym bólem serca musieliśmy zrezygnować z organizacji tego koncertu. Bądźmy mądrzejsi od tych wszystkich oszołomów, którzy kompletnie zapomnieli o chrześcijańskiej miłości. Wy macie w sobie ogromną, wielką miłość, taką ludzką, normalną, od serca, po prostu przyjaciele - można na Was polegać, i nie chcielibyśmy, abyście odczytywali tyle przykrości skierowanych wobec Was. Nie zgadzam się z ani jednym argumentem i słowem wypowiedzianym przez wszystkie Komitety Protestacyjne, przez wszystkich ludzi, którzy ocenę Przystanku Woodstock biorą ze złości, nienawiści czy po prostu niewiedzy. Przystanek Woodstock to także pewna ulotność - więc dajmy też jemu szybować tak jak wieje wiatr. Nie jest on dzisiaj najlepszy ale pamiętajcie co śpiewał Olej: "Naprawdę - słyszę morze!!!". Obiecuję Wam, że jeszcze w szum tego morza się wsłuchamy. Nawet jeżeli Was będzie tylko stu.

Pamiętajcie, to co piszecie bardzo ale to bardzo trzyma nas na duchu! Jeszcze raz dziękuję za wszystkie od Was sygnały i - nie gniewajcie się na Lębork! Może istotnie warto tam wpaść w czasie wakacji. Jestem ciekaw - ilu z Was to zrobi. Pozdrawiam i cały czas czuwam w Internecie."

Jurek czuwa na stronach Fundacji - zapraszam wszystkich !!!

Pozdrawiam !!!
Krzysiek z Ostródy

Warszawa, lipiec 2000 r.

Powrót na stronę główną